Czas zatrzymania, szczególnie teraz w okresie przedświątecznym, pozwala na zdanie sobie sprawy z własnych priorytetów.
Czy one są własne, czy cudze: rodzinne, kulturowe, tradycyjne, kultowe.
Możesz zaobserwować, co rządzi Twoim czasem i zdać sobie sprawę czy przypadkiem życie Ci nie ucieka.
Bo: musisz wszystko ogarnąć, przynieść, wynieść, zrobić dla wszystkich w nadziei, że gdy będą zadowoleni, to Cię docenią.
Czy masz mimo to czas na bycie szczęśliwym, kochającym i kochanym człowiekiem?
Masz czas i serce dla swoich dzieci? Czy zastępczo zajmuje się nimi kto inny, aby płakały w poduszkę i doświadczały żalu i poczucia bycia nieważnymi.
Jeśli cierpią na samotność, to pozostaną samotnymi osobami. A jeśli trzymasz je na przechowaniu u Babci, dziadka, to nie będą miały własnego domu, bo są jak ptaki wyrzucone z gniazda.
Nie bądź pracoholikiem. Pracoholicy zawsze spełniają czyjeś oczekiwania. Często wygodnych leni.
Pracoholicy są nieobecni w życiu rodziny, pracują za granicą na specjalnych misjach albo w delegacjach.
Czasem mają pieniądze i to wszystko, tracą sens życia.
Innym rodzajem uciekinierów jest król lub królowa życia.
Ci bawią na pokazach, grupowych imprezach często alkoholowych, egzotycznych wyjazdach i hałaśliwych okolicznościach.
Są jałowi emocjonalnie, intelektualnie i często biologicznie.
Nie mają serca dla siebie.
Imponują innym i tym są zajęci, aby spełniać oczekiwania widowni.
Jeszcze inną modyfikacją są zalęknione sługi jakiegoś pana. Poświęcają się. Spełniają jego rozkazy, uważają się za niegodnych, mają pochylone głowy i są zgryźliwi i zazdrośni.
Nikt z wymienionych nie miał dość odwagi, aby wziąć odpowiedzialność za swoje, życie, stworzyć je w zgodzie z sobą i być szczęśliwym.
Po stanie i rozwoju dzieci poznasz stan swojej własnej odpowiedzialności za siebie, odwagi, wolności i miłości do siebie i do życia.
Życie jest cudem.
My też. Więc kochajmy życie i siebie nawzajem.